21 lutego odbyło się spotkanie seniorów podczas którego
dzieliłyśmy się wrażeniami po lekturze książki Tatiany Țîbuleac pt: ”Lato, gdy
mama miała zielone oczy”. Tatiana Țîbuleac to rumuńsko-mołdawska pisarka
mieszkająca na stałe w Paryżu.
Powieść przykuwa wzrok okładką, do tego niebanalny tytuł a wewnątrz tylko 150
stron powieści pisanej przepięknym językiem, bardzo plastycznym, poetyckim a
jednocześnie dobitnym i pozbawionym górnolotnych wyrażeń.
Aleksy to chłopak po traumatycznych przeżyciach w dzieciństwie – odrzucenie przez
matkę, odejście ojca, zaginięcie maleńkiej siostry, wychowywanie przez
niewidomą babkę a później przez ośrodki dla trudnej młodzieży, kłopoty
psychiczne i trudy dorastania.
Bohater powieści planuje letni wypad z kolegami do Amsterdamu.
Skuszony wizją posiadania samochodu na własność, mimo braku uprawnień do jego
prowadzenia zgadza się spędzić lato z mamą we Francji. Lato to diametralnie
zmieni życie Aleksa i jego uczucia względem mamy. Wkrótce bowiem okazuje się,
że mama Aleksa jest śmiertelnie chora, z powodu raka zostało jej już niewiele życia.
Pragnie swojemu synowi poświęcić cały pozostały czas, wynagrodzić lata, kiedy
była nieobecna w życiu swojego dziecka.
Niesamowite w powieści jest to, że stosunek czytelnika do głównego bohatera
zmienia się wraz z jego uczuciami do matki. Początkowa nienawiść i wstręt
powoli przechodzi w obojętność, chęć zrozumienia a na końcu w akceptację. Te
wyjątkowe miesiące, które Aleksy wspomina po wielu latach jako dojrzały i
uznany artysta malarz, przemieniły nienawiść w wybaczenie i miłość.
Ogromne uznanie należy się tłumaczowi - Dominikowi Małeckiemu, który w sposób
absolutnie mistrzowski oddał klimat powieści i sprawił, że ten poetycki język tak
bardzo zapada nam w pamięć.
Książka nie jest łatwa w odbiorze, niemalże namacalnie odczuwamy ból, mamy ściśnięte
gardło i łzy pod powiekami.
Mimo tego wszystkiego a może właśnie dlatego, wszystkim paniom książka bardzo
się podobała. Z ogromną niecierpliwością będziemy wyczekiwać na kolejne książki
autorki.
Pięknie książkę zrecenzowała Małgorzata Rejmer:
„Ból i piękno zawarte w tej książce dławią i zapierają dech. Jakby setki drobnych igieł wbijały się w ciało, przedostawały do żył i płynęły do serca. Aleksy snuje swoją cierpką balladę o kręgach traumy, wyśpiewuje gorzki lament, który zamienia się w poemat o nieubłaganym przemijaniu. Cierpienie zaklęte w głowach słoneczników, w polu ułamanych łodyg, w osieroconych sukienkach. Co pozostanie? Wspomnienia jak lśniące perły, tęsknota za zielonymi oczami matki, tkanka pamięci pokryta bliznami, a dla nas, czytelników – wszechpotężna moc literatury, która wysyca sensem pustkę losu”.
https://nakanapie.pl/ksiazka/lato-gdy-mama-miala-zielone-oczy