15 kwietnia odbyło się spotkanie seniorów z okazji przypadającej 17 kwietnia 678 rocznicy urodzin Bydgoszczy. Zajęcia zostały poświęcone kultowej sadze Jerzego Sulimy-Kamińskiego pt.:"Most królowej Jadwigi" a głównie gwarze bydgoskiej, która odgrywa w powieści ważną rolę.
Często słychać porównanie, że książka ta jest dla bydgoszczan tym, czym "Blaszany bębenek" G. Grassa dla gdańszczan. Jest powszechnie lubiana, urządza się jej publiczne czytanie, gry miejskie i spacery śladami bohaterów. Po raz pierwszy została wydana w 1981 roku. To oparta na autobiograficznych wątkach trzytomowa historia rodziny obejmująca okres od międzywojnia, II wojny światowej po rok 1956. Narratorem jest mały Jurek, zwany przez rodzinę Jerzusiem, będący baczny obserwatorem niełatwej historii miasta.
Czytelnicy muszą sobie zdawać sprawę, że Bydgoszcz przez półtora wieku znajdowała się pod panowaniem najpierw Królestwa Prus a potem Cesarstwa Niemieckiego. W związku z tym mieszkańcy przez lata byli poddawani mniej lub bardziej nasilonemu procesowi germanizacji.
I właśnie te germanizmy były dziś omawiane podczas spotkania. Okazuje się, że są one używane do tej pory, choć nie zawsze zdajemy sobie sprawę, że są to elementy gwary bydgoskiej. Któż z nas nie zna takich słów jak np. fajrant, flejtuch, glaca, kubaba, szlauch, pepegi, lofer, nygus, szufelka i wiele, wiele innych. Każda z części sagi J. Sulimy-Kamińskiego zawiera słownik wyrażeń gwarowych użytych w danym tomie. Oprócz tego pomocą służyła nam książka A. Dyszaka pt."Jak mówili bydgoszczanie. Mały słownik gwary bydgoskiej" wydany w roku 2008. To na jego podstawie próbowaliśmy odgadnąć znaczenie wyrażeń i słów, które jeszcze "żyją" wśród mieszkańców i takich których znaczenia już nie rozumiemy. Wiele było przy tym zabawy i jednocześnie zadumy nad mijającym czasem.
Podczas spotkania piliśmy bonkawę i jedliśmy pyszne kuchy i szneki z glancem. Brakowało tylko świętojanek i radystek.